Wielu inwestorów pojawiających się nagle w świecie wielkiej piłki nożnej to znudzeni zwykłym biznesem wielcy mistrzowie korporacyjnego zarządzania. Wierzą głęboko w to, że ze swoimi pieniędzmi i niesamowitą wiedzą z zakresu budowania udanego interesu, będą w stanie odwrócić losy każdego klubu.
Chętnie wybierają do takiego projektu kluby z dużymi tradycjami, ale w wielkich tarapatach finansowych – można je łatwo przejąć i bezwzględnie nimi rządzić nie oglądając się na nikogo. Ma się przy tym pewność, że zespół posiada uśpione w regionie wielkie siły kibicowskie, które są niezbędne do zapełnienia wielkiego stadionu.
Jeśli stadion takiej legendy nie posiada dużego stadionu, lub stadion jest już mocno nadgryziony zębem czasu – inwestor chętnie daje kibicom największy dowód swoich poważnych planów względem klubu i buduje lub remontuje taki obiekt za swoje pieniądze. Następnie w kolejnych okienkach transferowych nie szczędzi pieniędzy na sprowadzanie największych specjalistów od danej dziedziny i po kilku latach oczekują pierwszych zwrotów. Przeważnie jest to plan prosty do wykonania, ale w sporcie nie wszystko da się przewidzieć.